Bangkok.
Okazal sie byc zupelnie inny niz w moich wyobrazeniach. Zupelnie inny. Spodziewalam sie wiezowcow, nowoczesnosci, super samochodow bez dachu, bogactwa i troche egzotyki w formie jakiejs palmy na rondzie albo w parku - zamiast wierzb. Wysokich temperatur, calej masy korporacji i szaro ubranych ludzi. Spodziewalam sie nocnego zycia godnego Nowego Yorku (nie żebym była, ale wiecie - filmy), sklepow typu Prada i Tiffany, basenow na dachach... moge tak wymieniac i wymieniac. A jak sie to ma do tego co tam zastalam? NIJAK!